Legendarny polski bramkarz i były poseł PiS Jan Tomaszewski skrytykował prezydenta Andrzeja Dudę i premiera Mateusza Morawieckiego za przyłączenie się do politycznego bojkotu mundialu rozgrywanego w Rosji. „Człowiek, który zatrzymał Anglię”, uważa, że władze RP powinny wspierać reprezentację Adama Nawałki na miejscu, z trybun stadionów. Zaapelował jednocześnie, by Duda i Morawiecki pojechali na kolejne mecze polskiej kadry.
Szef rządu i prezydent nie byli ani na ceremonii otwarcia mundialu w Rosji, ani na meczu Polski z Senegalem. I nie wybiorą się pewnie na kolejne spotkania naszej drużyny z Kolumbią i Japonią.
W marcu 2018 roku bojkot mundialu w Rosji zapowiedziała Wielka Brytania w związku z próbą otrucia na Wyspach byłego rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala i jego córki. Londyn o próbę ich zabicia oskarżył Moskwę. W akcie solidarności z Wielką Brytanią prezydent Andrzej Duda też bojkotuje mistrzostwa w Rosji. – Polska drużyna, nasza reprezentacja nie gra w meczu inauguracyjnym, w związku z czym chyba dla wszystkich to jest zrozumiałe, że jako polski prezydent, jeżeli w ogóle na jakiś mecz się wybiorę, to będzie to mecz polskiej reprezentacji – oświadczył Duda, uzasadniając swoją nieobecność na w Moskwie na rozpoczęciu mundialu.
Taka postawa głowy państwa nie podoba się Janowi Tomaszewskiemu. – Premier i prezydent powinni jechać na mundial, a już na pewno na mecze Polaków. Apeluję o to, aby nie było bojkotu mundialu na Rosji przez polskie władze. Oni powinni się tam znaleźć. Szanuję tę decyzję, ale to jest sprawa polityczna. Mam nadzieję, że na mecze Polaków pojadą premier i prezydent – mówi „Super Expressowi” Tomaszewski.