Ratownicy w Łazach ruszyli na pomoc mężczyźnie, który znajdował się wśród wzburzonych fal na niestrzeżonej plaży. SE podaje, że jest nim znany polityk Janusz Korwin-Mikke.
Zdarzenie miało miejsce kilka dni temu w Łazach. Na pobliskim kąpielisku wywieszono czerwoną flagę, która zakazuje kąpieli w morzu. W pewnym momencie ratownicy dostali informację o topiącym się mężczyźnie. Natychmiast udzielili mu pomocy.
Ratownik Adam Szczepankowski twierdzi, że pomógł osłabionemu mężczyźnie wyjść z wody. Okazało się, że to Janusz Korwin-Mikke, który odwiedza Morze Bałtyckie w ramach akcji „Wakacje z Korwinem”. Polityk spotyka się z turystami przebywającymi w nadmorskich miejscowościach.
Prezes partii Wolność twierdzi jednak, iż było zupełnie inaczej. W wywiadzie udzielonym przez dziennikarzy SE mówi, że było to nieporozumienie.
– To było jakieś wielkie nieporozumienie. Mam żółty czepek, doskonale pływam – mówi stanowczo i dodaje, że wcześniej zgłosił ratownikom, że chce popływać.
– Jak wracałem po jakimś czasie spokojnie, to na brzegu stało dwóch ratowników i mówią mi, że muszą mnie ratować, bo dostali sygnał, że ktoś się topi. No w tym kraju nie można nawet utopić się spokojnie. Ja pływam jak ryba – wyjaśnia Korwin-Mikke.