36-letnia obywatelka Ukrainy jest zatrudniona w zakładach przetwórstwa owocowo-warzywnego w Milejowie w województwie lubelskim. Kobieta w zaawansowanej ciąży nagle odeszła od taśmy produkcyjnej. Udała się do toalety i tam urodziła dziecko. Noworodka zostawiła przy koszu, ale na szczęście przeżył.
Opuszczenie przez nią stanowiska pracy na tyle się przedłużało, że w końcu zainteresowała się tym jej siostra. Zakrwawioną matkę znalazła w zakładowej toalecie. Po wezwaniu pomocy szybko pojawiły się inne pracownice.
Na noworodka natknęły się dwie Polki. Znajdował się w plastikowym koszu przy toalecie. Dziecko już nie oddychało, ale pracownicom udało się je uratować.
Matkę wraz z córką przetransportowano do szpitala. Ukrainka jeszcze nie została przesłuchana, ale jest już prowadzone śledztwo w sprawie. Prokuratura może postawić zarzut usiłowania pozbawienia życia dziecka. Z uwagi na to, że działania matki były spowodowane szokiem poporodowym, wymiar kary przewidywać może do pięciu lat pozbawienia wolności.