List, który wystosowała ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher do premiera Mateusza Morawieckiego, jest bardzo szeroko komentowany nie tylko przez telewizje, gazety, ale także i polityków. Dotyczył on polskich mediów, głównie TVN-u, oraz materiału, który został wyemitowany w „Superwizjerze” i traktował o aktywności neonazistów w Polsce.
Ambasador strofuje w liście polskie władze i liczy na to, że zaprzestaną dalszego atakowania środków masowego przekazu. – Liczę, że członkowie Pana rządu, wstrzymają się od atakowania, nie mówiąc już o ściganiu niezależnych dziennikarzy , którzy wyrażają interes publiczny i wzmacniają nasze społeczeństwo – pisze w liście Mosbacher. Przestrzegała także przed ingerowaniem w niezależność mediów.
Europoseł PiS Jarosław Kuźmiuk spytany przez dziennikarkę w Brukseli o to, co sądzi na temat listu, powiedział, że zachowanie pani ambasador było „niestosowane i wszystko zostanie wyjaśnione”. Anna Siarkowska z Prawa i Sprawiedliwości dodała natomiast, że „pani ambasador obcego kraju przekroczyła bardzo cienką linię”.