Znany w USA, amerykański dziennikarz oraz publicysta Jeffrey Toobin został zwolniony z pracy w tygodniku „New Yorker”. A wszystko to przez seksaferę, którą wywołał swoim zachowaniem w trakcie trwania wideokonferencji. Toobin myślał, że jego kamerka jest wyłączona. Dziennikarz zaczął się onanizować na oczach swoich współpracowników.
Całe zdarzenie miało miejsce w październiku. W trakcie wideokonferencji, która została zorganizowana z radiem WNYC, nagle w pewnej chwili, oczom innych publicystów ukazały się…miejsca intymne Toobina, który się aktualnie masturbował.
60-letni dziennikarz zapewniał, że nie był świadomy tego, że jego kamera w komputerze jest włączona.
Popełniłem żenująco głupi błąd. Myślałem, że nikt z uczestników wideokonferencji mnie nie widzi. Myślałem, że wyciszyłem dźwięk.
Kiedy po całej sytuacji wybuchła burza, postanowił przeprosić za swoje zachowanie żonę, rodzinę oraz przyjaciół. Jednak sprawa nie ucichła. Redakcja „New Yorkera” od razu zawiesiła Toobina w obowiązkach. Aktualnie postanowiono, że mężczyzna zostanie zwolniony.
Zostałem dziś wyrzucony z pracy przez »New Yorkera« po 27 latach. Zawsze będę kochał ten magazyn. Będę tęsknił za kolegami i z chęcią będę dalej czytał ich prace” – opublikował na Twitterze.
Właściciel magazynu, firma Conde Nast wystosowała oficjalne pismo do współpracowników redakcji.
Chcemy zapewnić, że poważnie traktujemy miejsce pracy – podkreślono.