Atak na rafinerię w Arabii Saudyjskiej. Ameryka gotowa na odwet!

REKLAMA

Do ataku doszło w sobotę – zaatakowano dwie instalacje naftowe w mieście Bukajk (Abqaiq) i Churajs (Khurais) na wschodzie Arabii Saudyjskiej.

Szyicki rebeliancki ruch Huti w Jemenie wziął na siebie odpowiedzialność za to zdarzenie. Urzędnicy w Waszyngtonie zapowiedzieli, że wszystko wskazuje na to, że atak nie został przeprowadzony z Jemenu, tylko z Iranu. Podobnego zdania jest sekretarz stanu Mike Pompeo. Stwierdził, że nie ma żadnych racjonalnych i przekonujących dowodów za tym, że za atakiem stoi Huti.

REKLAMA

Do całej sytuacji odniósł się także prezydent USA Donald Trump. Zamieścił na Twitterze wpis, który brzmi. – Możemy powiedzieć, że znamy winowajcę, jesteśmy gotowi do odwetu na podstawie weryfikacji, ale czekamy aż Królestwo powie nam, kto to jest (…) i w jakiej formie będziemy musieli działać – napisał.

Dowódca sił lotniczych Gwardii Rewolucyjnej Amir Ali Hadżizadeh skomentował wszystkie ostrzeżenia, które wystosowali wysocy urzędnicy amerykańscy oraz prezydent. Jasno stwierdził, że bazy amerykańskie oraz lotniskowce są w zasięgu irańskich rakiet. Zagroził, że może dojść do pełnoprawnej wojny.

REKLAMA

Podziel się: