Posłowie Platformy Obywatelskiej żądają wyjaśnień od premiera, szefa MSWiA i komendanta głównego policji w sprawie doniesień na temat zachowania kierowcy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego wobec policjanta na służbie. Po tym, jak mundurowy zatrzymał auto jadące pod prąd, kierowca Jarosława Kaczyńskiego miał grozić mu zwolnieniem z pracy. Interweniujący funkcjonariusz nie pracuje już w policji. Według Komendy Głównej Policji, jego zwolnienie nie ma związku z zatrzymaniem samochodu wiozącego szefa PiS.
Incydent miał miejsce 30 września w Bydgoszczy, gdzie w Filharmonii Pomorskiej odbywała się samorządowa konwencja wyborcza PiS. Jak relacjonuje portal wp.pl, przed budynkiem auto z prezesem PiS miało wjechać pod prąd na drogę jednokierunkową, gdzie zostało zatrzymane przez policjanta. Z auta miał wysiąść „mężczyzna, który przedstawił się jako kierowca Jarosława Kaczyńskiego” i w sposób arogancki zażądać przepuszczenia limuzyny. Policjant odmówił, a kierowca miał grozić mu wydaleniem z pracy. Portal Wirtualna Polska poinformował w poniedziałek wieczorem, że interweniujący w Bydgoszczy funkcjonariusz nie służy już w policji.
Posłowie PO Marcin Kierwiński i Krzysztof Brejza powiedzieli podczas wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie, że rano wysłali „trzy interwencje” w sprawie tego zdarzenia.
Pierwsze pismo parlamentarzyści skierowali do premiera Mateusza Morawieckiego. Domagają się w nim przeprowadzenia „kontroli działań” Komendy Głównej Policji w związku z zajściem z 30 września. W drugim piśmie, które jest adresowane do szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego, PO domaga się informacji, czy minister był „osobiście zaangażowany w tę sprawę”. Trzecie pismo wysłano do komendanta głównego policji gen. Jarosława Szymczyka. Jak wyjaśnił Brejza, zwrócono się do niego o ujawnienie notatki służbowej policjanta, w której szczegółowo ma on opisywać, „w jak skandaliczny sposób został potraktowany przez »dwór« Jarosława Kaczyńskiego”. Posłowie PO chcą też odpowiedzi na pytanie, dlaczego KGP próbowała „zastraszyć” policjanta.
Parlamentarzyści opozycji zaapelowali ponadto do szefa PiS Jarosław Kaczyńskiego, aby – jak to określił Brejza – „przeprowadził pogadankę ze swoimi »dworzanami« i ze swoimi ochroniarzami, żeby nie szykanowali w ten sposób funkcjonariuszy policji”.
Policjant zezwany przez kierowcę JK-bo nie przepuścił limuzyny prezesa jadącej pod prąd. Grożono mu zwolnieniem z pracy. Policjant odszedł ze służby.
💡interwencje do PMM (wnoszę o kontrolę działań MSWiA i KGP), MSWiA i KGP. Wnoszę o ujawnienie notatki szykanowanego policjanta. pic.twitter.com/iFpbH2VMIx— Krzysztof Brejza (@KrzysztofBrejza) December 4, 2018