Wszystko ma być u nas takie polskie i narodowe, a okazuje się, że za PiS- u zagraniczne sklepy mogą się obłowić jak nigdy wcześniej.
Posłowie partii Kaczyńskiego przy wtórze okrzyków „Solidarność”, „Solidarność” i głośnych braw przyjęli dla dobra obywateli i pracowników supermarketów ustawę o zakazie handlu w niedzielę, która ma wejść w pełnym wymiarze w 2020 roku.
Nie przewidzieli jednak, że nowe prawo przewiduje liczne wyjątki. Sklepów, które będą mogły być czynne w niedziele, będzie, jak się okazuje, dużo. Zostały bowiem przyjęte poprawki, które wyłączają spod zakazu niedzielnego handlu piekarnie, cukiernie i lodziarnie.
Popularne dyskonty, takie jak Biedronka i Lidl, pieką pieczywo na miejscu. W ustawie tymczasem nie sprecyzowano, czy sprzedaż pieczywa ma być dominującą działalnością sklepu. Czyli najpewniej portugalska Biedronka i niemiecki Lidl będą zarabiać lepiej niż za PO-PSL.
Rząd PiS zostawił więc furtkę wielkim sieciom handlowym z obcym kapitałem, by mogły handlować w niedzielę. To samo nie dotyczy już jednak małych polskich sklepów, które nie pieką własnego chleba.
Ale nie było to jedyne uderzenie w interesy Polaków przy okazji wprowadzania zakazu niedzielnego handlu. Posłowie PiS odrzucili też poprawkę, by praca w niedziele była lepiej opłacana. Nie wejdzie w życie rozwiązanie zaproponowane przez Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, żeby płace za każdą pracę w niedziele były 2,5 razy wyższe niż za pracę dni powszednie.