W niedzielę w Warszawie odbędzie się protest opozycji pod hasłem „Zostaję w Unii” organizowany przez Donalda Tuska. Inicjatywę tę skrytykował w programie „Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii” Adam Bielan z partii Republikanie.
– Tusk jest szaleńcem, który chce, aby na ulicach polskich miast lała się krew – oświadczył Bielan.
Pozostali goście programu Bogdana Rymanowskiego również odnieśli się do pomysłu byłego premiera zorganizowania manifestacji w stolicy.
Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski zapowiedział na antenie, że nie weźmie w niej udziału. – Chodziliśmy na większość marszy – tych w obronie sądów, demokracji. Uważamy, że są bardzo ważne, bo to element mobilizacji społecznej, ale dużo ważniejszy jest wniosek, który zapowiedział Władysław Kosiniak-Kamysz o skróceniu kadencji parlamentu – ocenił polityk PSL.
Piotr Borys z Koalicji Obywatelskiej powiedział z kolei, że w wydarzeniu warto wziąć udział i że jest zaskoczony decyzją wicemarszałka. – Przez cztery lata PSL było na demonstracjach proeuropejskich. Panie marszałku, trzeba przerwać ten marsz lunatyków, kierowanych przez szaleńca, któremu scenariusze pisze Władimir Putin. Zachęcamy PSL do wzięcia udziału – podsumował, zwracając się do Zgorzelskiego.
Stanowisko w sprawie protestu zajął także Robert Biedroń, nowo wybrany przewodniczący Nowej Lewicy.
– Lewica dziś będzie, bo wprowadzała Polskę do Unii Europejskiej. To oburzenie na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego jest ogromne w społeczeństwie. Ta emocja zobowiązuje nas wszystkich, aby nie upartyjniać tych wieców i nie sprowadzać ich do jednego człowieka – oznajmił Biedroń i podkreślił, że „to jest wybór między Wschodem a Zachodem”.