Bohaterski czyn 12-letniego chłopca. Uratował siebie i dziadka

12-latek uratował siebie i dziadka
fot. Pixabay

To był ogromny pech, a zarazem szczęście. W czasie przejażdżki rowerowej dziadka i wnuka w lesie w Rozalinie rozszalała się burzowa pogoda. Silny wiatr przewrócił drzewo, które przygniotło obu rowerzystów. Sytuacja mogła skończyć się tragicznie, gdyby 12-latek nie zachował zimnej krwi. Choć chłopiec był przygnieciony swoim rowerem i drzewem, zdołał sięgnąć po telefon dziadka i ściągnąć na miejsce pomoc. W ten sposób uratował życie swoje i dziadka.

REKLAMA

Do zdarzenia doszło na terenie leśnym w Rozalinie, w woj. podkarpackim. Dziadek z wnukiem wybrali się w sobotę na wakacyjną przejażdżkę. Kiedy po południu przejeżdżali przez las, dopadła ich burzowa pogoda. Zerwał się silny wiatr, który w pewnym momencie powalił jedno z drzew. Konar spadł prosto na rowerzystów, przygniatając ich do ziemi.

„12-letni chłopiec, pomimo że był przygnieciony swoim rowerem i drzewem, sięgnął po telefon dziadka i połączył się z numerem alarmowym 112, wzywając pomoc. Instruowany przez dyspozytora, wskazał lokalizację miejsca, w którym się znajdowali” – relacjonowali podkarpaccy policjanci, cytowani przez „polsatnews.pl”.

Drzewo przygniotło dziadka i wnuka podczas burzy. 12-latek zachował zimną krew!

Na miejsce wysłano policjantów. Jako pierwsi dotarli tam funkcjonariusze z komisariatu w Nowej Dę „Dzięki roztropności 12-latka oraz szybkiej reakcji służb ratowniczych, ten poważny wypadek nie miał tragicznego zakończenia” – pointuje policja.bie. Do tego czasu opiekun chłopca zdołał wydostać się spod drzewa. 12-latek nadal pozostawał przygnieciony.

REKLAMA

„Policjantka zdjęła kurtkę służbową i okryła 12-latka przed ulewnym deszczem, a 63-latka zabrała do radiowozu” – przekazano w notatce, przytoczonej przez serwis internetowy.

W międzyczasie inny funkcjonariusz pobiegł w kierunku głównej drogi, aby wskazać ratownikom miejsce zdarzenia. Chwilę później na miejscu pojawili się strażacy z Państwowej Straży Pożarnej, którzy usunęli powalone drzewo, uwalniając 12-letniego chłopca.

Chłopiec i jego dziadek trafili do szpitala. Wcześniej 12-latek uskarżał się na silny ból w nodze.

Policjanci chwalą postępowanie chłopca. Gdyby nie jego trzeźwe myślenie w tej trudnej sytuacji, zdarzenia mogłoby się zakończyć tragicznie.

REKLAMA

„Dzięki roztropności 12-latka oraz szybkiej reakcji służb ratowniczych, ten poważny wypadek nie miał tragicznego zakończenia” – przekazali policjanci, cytowani przez „polsatnews.pl”.

Podziel się: