Luc Van den Brande, doradca szefa Komisji Europejskiej Jeana Claude’a Junckera, wezwał unijnych polityków do wprowadzenia w szkołach specjalnych lekcji o Europie. O sukcesach Unii miałyby się uczyć najmłodsze roczniki w szkołach podstawowych, a nawet 4-letnie dzieci.
Brande chce stworzenia projektu, który przekona dzieci i młodzież, że w Europie dzięki UE panuje od kilkudziesięciu lat pokój i że dla Unii nie ma dobrej alternatywy.
Według doradcy Junckera młodzi są krytyczni wobec UE, ale nie są eurosceptyczni i mają świadomość korzyści, jakie daje im Wspólnota. Różnią się jednak w swoich ocenach od starszego pokolenia, dla którego Europa była czymś, do czego ono dążyło. Natomiast dla młodych jest to jedynie punkt startu w dorosłe życie, którego nie doceniają.
Pomysł wprowadzenia nauczania o sukcesach UE, który powstał w Komisji Europejskiej po Brexicie, już spotkał się z ostrą reakcją niektórych deputowanych z Parlamentu Europejskiego. Poseł Ray Finch z brytyjskiej UKIP uważa, że Bruksela chce zrobić dzieciom pranie mózgów po to, by były one posłuszne i bezkrytyczne wobec wszelkich decyzji podejmowanych przez Unię.
– To, co ten Juncker i jego wspólnicy chcą wprowadzić do szkół, jest bardzo ponurym pomysłem i rodzice powinni się temu stanowczo przeciwstawić – powiedział Finch.