Edward P., ksiądz parafii w Sobótce w 2002 roku został skazany za molestowanie chłopców. Po kilkunastu latach nie tylko odprawia msze i spowiada wiernych, ale także prowadzi rekolekcje dla dzieci.
Pierwsze wzmianki o nieczystych skłonnościach księdza pojawiły się w 2000 roku, kiedy to matka kilkunastoletniego Michała nagłośniła sprawę dotyczącą Edwarda P. Według jej zeznań, pod koniec 1999 roku jej syn miał być przez niego molestowany, kiedy ten pełnił jeszcze rolę proboszcza parafii w Pszennie. Okazało się to prawdą, wskutek czego oskarżony został skazany na półtora roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata.
Po zapadnięciu wyroku ogłaszano, że Edward P. już nigdy nie będzie pełnił funkcji kapłańskich. Nic bardziej mylnego – w 2006 roku zostaje proboszczem parafii w Brożcu i pełni tę rolę przez siedem następnych lat. Wówczas sprawę nagłośniły media, po czym dochodzi do jego wydalenia z parafii.
Pięć lat później, wiosną 2018 roku Edward P. pojawił się ponownie, tym razem w parafii w Sobótce. Odpowiedzialny za jego przyjęcie proboszcz Marek Pieczykolan stwierdził, że zatrudnił go na skutek prośby kolegi, ponieważ ,,chłop został na lodzie”. Skazany kilkanaście lat wcześniej duchowny bez problemu odprawiał msze i spowiadał wiernych.
W tym roku Edward P. poprowadził ponadto rekolekcje wielkopostne dla dzieci. Kiedy parafianie o tym się dowiedzieli, wywołali prawdziwą burzę. Początkowo czarna przeszłość księdza nie była znana, ale kiedy wyszła na jaw, rozpoczął się masowy protest wiernych.