Gościa, który odwiedził 77-letnią mieszkankę Florydy nikt z nas na pewno nie zaprosiłby do domu. Kobieta w nocy szła akurat do łazienki, gdy usłyszała jakieś dźwięki dochodzące z kuchni. Pierwsza myśl, która wpadała do głowy Mary Wischhusen to był obraz włamywacza. Postanowiła więc to sprawdzić. Weszła do kuchni – tam na podłodze leżał sobie trzymetrowy aligator.
Niespodziewana wizyta gada miała miejsce na Florydzie w miejscowości Clearwater. Tam właśnie starsza kobieta o trzeciej w nocy usłyszała jak ktoś w jej kuchni rozbija szkło. Pewna była, że w pomieszczeniu zastanie złodzieja. – Poszłam sprawdzić co się dzieje i zobaczyłam wielką głowę, która na mnie patrzyła – mówi 77-latka.
Pobiegła szybko do sypialni i wykręciła 911 – numer alarmowy. Okazało się, że nie tylko ona zawiadomiła o wizycie aligatora, bo chwilę wcześniej gada na ulicy zauważyła Patricia Picora, jej sąsiadka. – Nie widziałam, jak wchodził do mieszkania. Myślałem, że ukrył się w krzakach – relacjonowała Picora.
Policja z Clearwater poinformowała z kolei, że zwierzę musiało się dostać do lokalu mieszkalnego wchodząc przez niskie okna w kuchni. Aligatora złapano przed piątą w nocy i trafił do farmy aligatorów w Fort Meade na Florydzie.
Mary Wischhusen zastanawia się teraz z jakiego powodu gad wybrał akurat jej dom. – Być może dlatego, że zostawiłam w kuchni włączoną lampkę. Najgorsze, że chciał się dobrać do mojego wina i potłukł kilka butelek – mówi żartobliwie kobieta.