W piątkowym programie Oddaję Państwu głos w telewizji Tomasza Sakiewicza miał gościć Janusz Korwin-Mikke, lider partii Wolność. Na kilka godzin przed emisją dowiedział się jednak, że program z jego udziałem się nie odbędzie.
Tematem rozmowy miała być decyzja posła Jacka Wilka o zmianie barw partyjnych. Parlamentarzysta przeszedł z Kukiz’15 do partii Wolność.
Janusz Korwin-Mikke decyzję o odwołaniu programu z jego udziałem określił jako „paniczną”:
„UWAGA! Kolegium Redakcyjne TV Republika kazało zdjąć program ze mną. Decyzja paniczna – jeszcze na stronie programu Oddaję Państwu głos zaproszenie figuruje! Podobno ktoś z PiS-u zobaczył ten mem i się przestraszył:
PS. Zdjęli ze strony – ale jakby nie do końca, hi-hi-hi: goo.gl/Fo4ZqZ”.
Nie wiadomo, jaka była przyczyna wycięcia Korwina z programu w Telewizji Republika, ale niewykluczone, że chodziło o krytykowanie przez lidera partii Wolność obecnego rządu i PiS-u.
Media kierowane przez Tomasza Sakiewicza są wyraźnie propisowskie, czapkują prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu i nie ma tam miejsca na niezależne opinie, a już na pewno niedopuszczalna jest bezpardonowa krytyka władzy, na jaką potrafi pozwolić sobie Janusz Korwin-Mikke. Na przykład taka, jaką zaprezentował w jednym z tekstów w „Super Expressie”: „JE Mateusz Morawiecki to wicepremier i minister rozwoju w tym »rządzie straceńców«. Oni doskonale wiedzą, że za rok–dwa powędrują do kryminału za łamanie konstytucji i robienie sobie kpin z Sądu Najwyższego, Trybunału Konstytucyjnego i, co najgorsze, z logiki – ale przynajmniej chcą się przez ten czas nakraść, ile wlezie, pociotków poobsadzać na posadach – krótko pisząc: żyć tak, jak żyli ci z PO”.
Być może władze Telewizji Republika obawiały się, że w czasie rozmowy wypłyną jakieś drażliwe kwestie typu: reforma wymiaru sprawiedliwości, obsadzanie spółek skarbu państwa PiSisiewczami, rozdawnictwo publicznych pieniędzy czy inne socjalistyczne rozwiązania. Korwin-Mikke słynie z wyrazistych poglądów, bezkompromisowości w kwestiach gospodarczych i jest nieprzewidywalny, a więc pewnie zaproszenie go do rozmowy na żywo uznano za ryzykowne.