Polscy kierowcy znani są z tego, że sami zabierają się za wszelkie naprawy motoryzacyjne, nawet te skomplikowane. Nie zawsze jednak zdajemy sobie sprawę z zagrożenia wybuchem. Tak skończyła się właśnie amatorska naprawa auta z zamontowaną instalacją gazową. Trzech mężczyzn w miejscowości Bazar pod Ropczycami starało się usunąć usterkę LPG. Wybuch poparzył im ręce i twarze.
Do eksplozji doszło we wtorkowy wieczór w przydomowym garażu. Auto jednego z mężczyzn miało usterkę w instalacji gazowej. Postanowili ją usunąć. – Wykryli nieszczelność układu zasilania LPG i poczuli, że jest wyciek gazu – poinformował Dziennik Łódzki mł. bryg. Wojciech Pawlikowski ze straży Pożarnej w Piotrkowie Trybunalskim.
Naprawę mieli wykonać w garażu. Gdy samochód wprowadzili do pomieszczenia i zabrali się do pracy nastąpił zapłon, a potem wybuch.
Na ratunek mężczyznom przybył śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Poszkodowani zostali zabrani do szpitala. Stwierdzono u nich poparzenia głowy i dłoni.
Przyczyny zapłonu jeszcze nie są znane.