„Chrząszcze” jednak smaczne? Rząd przekazał 6,5 mln zł na badania nad jadalnymi owadami

Rząd wydaje miliony na projekt hodowli jadalnych owadów
fot. Pixabay

W zeszłym tygodniu politycy PiS chwalili się w mediach społecznościowych stekami za kilkaset złotych, aby dać odpór rzekomym pomysłom opozycji o wprowadzaniu do jadłospisu Polaków różnych owadów. Jest to pokłosie m.in. niedawnego zatwierdzenia przez UE możliwości wykorzystywania w żywności mąki ze świerszczy. Media tymczasem znów przyłapały rząd na hipokryzji. Okazało się, że władza finansuje milionowymi dotacjami badania nad hodowlą jadalnych owadów…

REKLAMA

Jak podaje „Fakt” – agencja rządowa, podlegająca ministrowi Funduszy i Polityki Regionalnej Grzegorzowi Pudzie, tj. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju przekazała 6,5 mln złotych finansowania na projekt, zakładający m.in. hodowlę jadalnych owadów na klatkach schodowych.

NCBiR przekazało „Faktowi”, iż fundusze trafiły na finansowanie projektu „SmartFood: zaangażowanie mieszkańców w różnorodność żywnościową w miastach”, które jest dotowany nie tylko ze środków rządowych, ale również z funduszy norweskich.

REKLAMA

Na czym polega projekt? Jest to pro-ekologiczna inicjatywa, która ma na celu oddanie do dyspozycji mieszkańców miast specjalnych kabin, w których będzie można hodować świeże warzywa i owoce, a także jadalne owady. W związku z założeniem, że kabiny będą znajdowały się w bezpośredniej bliskości mieszkańców, warzywa, owoce i owady będą lądowały w ich kuchni bez konieczności dowozu, a co za tym idzie, zmniejszy to także emisję zanieczyszczeń, związanych z transportem.

„Jadalne owady, po zmieleniu będą mogli dodać do domowego chleba, pierogów, naleśników, czy innych dań mącznych” – pisze „Fakt”.

REKLAMA

Polski rząd dofinansowuje projekt „farmy robaków”. Będzie można je samemu hodować i dodawać do jedzenia

Projekt SmartFood ma w założeniu umożliwić mieszkańcom pozyskiwanie m.in. świeżych warzyw i owoców bez konieczności kupowania ich w sklepie. Niedługo mają rozpocząć się testy pilotażowe kabin hydroponicznych, w których można będzie wyhodować np. pomidory czy różne zioła. Weźmie w nich udział 20 rodzin.

„Będziemy monitorować, jak zmieniają się nawyki żywieniowe rodzin w czasie trwania projektu, a także jak te zmiany wpływają na wydatki gospodarstw domowych. Wraz z naszymi partnerami z Norwegii oraz Polski – Akademią Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej i Politechniką Krakowską – będziemy wspierać mieszkańców w prowadzeniu upraw hydroponicznych i inspirować do nawiązywania kontaktów sąsiedzkich” – powiedziała „Faktowi” Iwona Adamkiewicz, członek zespołu projektu SmartFood.

REKLAMA

Czy znajdą się chętni do korzystania z kabiny hydroponicznej? SmartFood oferuje także przetestowanie ich „Robaczkarium”.

„Obecnie jesteśmy na etapie wyłaniania wspólnot, czekamy na wynik i informację, czy znajdą się chętni do posiadania nie tylko SmartFood Kabiny Hydroponicznej, ale także własnego SmartFood Robaczkarium, które jest elementem w 100 proc. fakultatywnym naszego Żywego Laboratorium Miejskiego” – mówi Adamkiewicz.

Podziel się: