Szef PO Grzegorz Schetyna zaapelował w niedzielę do pozostałych liderów partii opozycyjnych, by zobowiązali się, że nie wejdą po wyborach w koalicję z PiS-em.
– Proszę o jasne deklaracje, że nie pójdziecie po wyborach z Kaczyńskim, człowiekiem, który od wielu lat sieje w naszym kraju nienawiść, a od czterech lat systematycznie go niszczy – mówił Schetyna.
Włodzimierz Czarzasty, który był gościem Kamili Biedrzyckiej w „Super Expressie”, krytycznie i nie przebierając w słowach, odniósł się do apelu przewodniczącego Platformy.
– No na Boga! Grzesiek! Masz na listach pana Poncyljusza, Kowala, Ujazdowskiego; w rządzie PO był pan Kamiński i Gowin. I ty apelujesz do Adriana, Roberta i do mnie, żebyśmy nie współpracowali z PiS-em?! To jest próba przykrycia sprawy Neumanna i Wałęsy, czy jakiś twój kolejny bon mot? To są jakieś jaja?! – pytał z oburzeniem szef SLD.
Pytany przez dziennikarkę o ewentualną koalicję lewicy z PiS-em Czarzasty zapewnił, że nie ma takiej możliwości.
– Czy ktokolwiek oprócz Schetyny ma w tej sprawie wątpliwości? To jest oczywiste. O lewicę, Grzesiek, możesz być spokojny, to ty masz ludzi z PiS-u. My nie. Więc niech każdy pilnuje swojego ogródka. Ciepła i przyjacielska rada: ugryź się w język, zanim coś powiesz, a wcześniej pomyśl – powiedział Czarzasty, zwracając się do Schetyny, po czym dodał z przekąsem: – A do struktury Silni Razem mam apel – obserwujcie swojego lidera i pomagajcie mu!