W niedzielę około godziny czternastej na publicznej plaży w największym kurorcie izraelskim Ejlat grupa polskich turystów została zaatakowana przez mężczyznę.
O przykrym wydarzeniu opowiedziała mediom polskim turystka z Krakowa, która wraz z grupą przyjaciół przez tydzień przebywała w Izraelu. W trakcie spaceru po plaży do polskiej grypy podszedł mężczyzna, aby spytać skąd przyjechali. Polacy sądzili, że Izraelczyk chce zaproponować im wycieczkę do Jerozolimy. Odpowiedzieli, że są z Polski, a wtedy mężczyzna niespodziewanie obrzucił ich antypolskimi hasłami: „F… you polish people, f… your president…” czy też „good polish is dead polish”.
Izraelczyk był agresywny, kopał w piasek uderzając Polaków kamieniami z piaskiem. Turystka żaliła się, że na plaży znajdowało się kilkanaście osób, jednak nikt nie zareagował. Intruz zaczepiał inne osoby będące w pobliżu, pokazując polską grupę palcem i wykrzykiwał coś niezrozumiale dla Polaków po hebrajsku. Polscy turyści wrócili do hotelu, gdy agresywny mężczyzna oddalił się.
Polka doszła do wniosków po pobycie w Izraelu: – Od paru dni obserwujemy rosnącą niechęć do osób pochodzenia polskiego.
Opowiedziała też o pewnym incydencie w autobusie. Gdy jej koleżanka jechała z Hajfy do Jerozolimy, została zaczepiona przez pasażera autobusu. Wypytywał ją o opinię w sprawie nowelizacji ustawy o IPN, a w dyskusji sugerował wkład Polaków w tworzeniu obozów zagłady.