Do dramatycznego zdarzenia doszło przy ulicy Boya-Żeleńskiego w Łodzi. Pomimo obecności rodziców w domu, z okna na szóstym piętrze wypadło 2-letnie dziecko, które pomimo reanimacji zmarło.
Tragedia miała miejsce w dzielnicy Bałuty. Lokalna policja otrzymała zgłoszenie w godzinach przedpołudniowych, którego treść musiała ich zmrozić – z wieżowca wypadło dziecko. Po sześciu minutach na miejscu pojawili się funkcjonariusze, a niedługo potem karetka. Ratownicy podjęli próbę reanimacji, ale ostatecznie chłopiec zmarł tuż po przewiezieniu do szpitala.
Wstępne ustalenia wypadku sugerują, że rodzice nie byli nietrzeźwi. Matka dziecka odsypiała nocną zmianę, natomiast ojciec w momencie tragicznego zdarzenia przebywał w łazience. Wskutek stanu psychicznego, kobieta do tej pory nie została przesłuchana, natomiast mężczyzna po złożeniu zeznań został zwolniony do domu.
Łódzka prokuratura, wspólnie z funkcjonariuszami przeprowadzili eksperyment, którego zadaniem była ocena, czy dziecko było w stanie samodzielnie otworzyć okno. Rodzice upierali się, że było ono zamknięte i twierdzą, że 2-latek musiał sam doprowadzić do jego otwarcia.
Póki co nie wiadomo, czy rodzicom zostaną postawione zarzuty. Wszystko wyjaśni się dopiero w momencie, gdy stan psychiczny matki będzie pozwalał na jej przesłuchanie.