Do dramatycznych zdarzeń doszło w Strzelinie. Niespełna dwuletni chłopiec miał niebywałe szczęście. Gdy zaczął się dusić papierkiem od cukierka, w pobliżu byli policjanci. Matka dziecka nie wiedziała, co robić.
W czwartek wieczorem strzelińscy policjanci pracowali w jednym z domów przy ul. Grota Roweckiego, gdzie 62-latek popełnił samobójstwo. Gdy przebywali w mieszkaniu, wbiegła przerażona kobieta. Krzyczała, że jej dziecko się dusi.
Mł. asp. Artur Ozymko pobiegł za matką niespełna 2-letniego chłopczyka, a drugi wezwał pogotowie ratunkowe. Malec był cały siny i nie oddychał. Matka dziecka była w szoku i nie wiedziała, co robić. W jej mieszkaniu na rękach starsza kobieta trzymała dziecko, które nie oddychało.
Policjant rozpoczął udzielanie pierwszej pomocy. Dramatyczna akcja zakończyła się sukcesem. Dzięki reanimacji dziecko wypluło kawałki papieru i zaczęło samodzielnie oddychać i odzyskiwać przytomność.
Jak się później okazało, dziecko jedząc cukierka zadławiło się kawałkami papieru – informuje policja na swojej stronie internetowej.