„Gazeta Wyborcza” ujawniła, że Ministerstwo Zdrowia kupiło maseczki za 5 mln zł od znajomego Łukasza Szumowskiego bez sprawdzenia ich jakości. Okazało się, że są one bezużyteczne.
Gdy sprawę podchwyciły inne media, zaczął się z niej tłumaczyć sam minister zdrowia.
– Znam G. od kilku lat, jeździłem z nim na nartach. Myślę, że słowo „przyjaciel” jest przesadzone. On jako normalny kontrahent zgłosił się do ministerstwa, a kontakt otrzymał od mojego brata – wyjaśnił Szumowski.
Autorytet ministra Szumowskiego wart 5 mln zł za bezużyteczne maseczki od znajomego: „Dzięki znajomościom z Szumowskimi dostaje kontakt do wiceministra Janusza Cieszyńskiego, błyskawicznie umawia się na wizytę w resorcie i podpisuje kontrakt” https://t.co/kTWtc8aFEN
— Bertold Kittel (@Bertold_K) May 12, 2020
W obronie ministra zdrowia stanął szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk. W ocenie polityka PiS, gdyby nie Łukasz Szumowski, koronawirus szalałby w Polsce jak w Lombardii.
Przejrzałem wieczorem media i widzę, że morze hejtu wylało się dziś na @jciesz i @SzumowskiLukasz. Drodzy hejterzy – gdyby nie tych dwóch ludzi, w Polsce nie byłoby 1/3 sprzętu ochronnego, a COVID-19 szalałby jak w Lombardii! Minimum przyzwoitości proszę!
— Michał Dworczyk (@michaldworczyk) May 12, 2020