Wczoraj na hiszpańskiej Teneryfie doszło do masowej awarii prądu elektrycznego, który na kilka godzin pozbawił mieszkańców światła. Według szacunków, awaria dotknęła nawet miliona osób.
Do problemów z dostawą prądu doszło wczoraj około godziny 13:00 i obejmował obszar całej wyspy. Wskutek tego, służby ratownicze musiały interweniować aż 700 razy, między innymi pomagając ludziom, którzy nie mogli wydostać się z windy. Co więcej, awaria sparaliżowała komunikację w postaci zatrzymania systemu tramwajowego czy sygnalizacji świetlnej. Przez te kilka godzin normalnie funkcjonowały jedynie szpitale i lotniska, które były przygotowane na taką sytuację i wykorzystywały energię z własnych generatorów.
Wczoraj wieczorem włodarze poszczególnych miejscowości zaczęli informować, że firma Endesa, która jest odpowiedzialna za dostawę prądu w większości miejsc na wyspie, zaczęła przywracać energię do domów. Awaria trwała łącznie dziewięć godzin czasu lokalnego i jak na razie nie wiadomo, co było jej bezpośrednią przyczyną.
Brak prądu drastycznie wpłynął na zarobki hotelarzy i restauratorów na wyspie. Część obiektów posiadała własne generatory, jednak większa ich ilość musiała mocno ograniczyć swoje usługi, tracąc przy tym mnóstwo pieniędzy. Niektóre hotele i restauracje były zmuszone do wyłączania klimatyzacji czy zamknięcia kuchni.