Wojnę ideologiczną między ekologami a myśliwymi znamy z naszego podwórka. Jednak nie tylko w naszym kraju obrońcy zwierząt walczą z tymi, którzy odbierają życie zwierzakom w czasie polowań. Bywa, że dochodzi nie tylko do słownych konfrontacji, ale i rękoczynów.
W brytyjskich mediach ukazał się film, w którym przedstawiono starcie między ekologiem z Brighton Hunt Saboteurs, a kobietą na koniu, biorąca udział w polowaniu. Obrońca zwierząt usiłujący przeszkodzić myśliwym z East Sussex & Romney Marsh Hunt Club, w pewnym momencie upatrzył sobie jedną z kobiet na koniu i postanowił zatrzymać ją, łapiąc za lejce jej konia. Brytyjka wściekła się najwyraźniej i bez namysłu zaczęła okładać natarczywego ekologa szpicrutą. Aktywista jednak nie dawał za wygraną i wciąż blokował konia kobiety, trzymając jego lejce. To była prawdziwa wojna nerwów, w której żaden z uczestników nie chciał dać za wygraną – ekolog konsekwentny w swoim działaniu i amazonka dzielnie broniąca wolności swojej i jej konia. Mężczyzna dopiero poddał się, gdy koledzy przywołali go do porządku.
Teraz Brytyjczycy mają temat do dyskusji, wyrażając skrajne opinie na temat zachowania pani w toczku. Jedni ją popierają, twierdząc, że broniła konia, którego ekolog mógł spłoszyć, co mogło doprowadzić do tragedii. Inni uważają, że taka bijatyka tym bardziej mogła przestraszyć konia, a i samo potraktowanie w tak brutalny sposób ekologa było niegodziwe. Teraz sprawą zajęła się policja.