Andrzej Duda wygłosił emocjonalne przemówienie z okazji 37. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Na placu Piłsudskiego został ułożony krzyż ze zniczy, a następnie prezydent zapalił światełko wolności – symbol o ofiarach stanu wojennego.
Następnie prezydent wygłosił przemówienie, w którym podkreślał, że trzeba pamiętać o prześladowanych, a także o tych, których już z nami nie ma. – Trzeba pamiętać i uczcić także tych, którzy po prostu walczyli, a dzisiaj już ich z nami nie ma, bo przez te 37 lat, które minęło, zwyczajnie odeszli – powiedział.
Andrzej Duda zaznaczył także, że tamte czasy były ciężkie i był to „trudny marsz do wolności”. – Skończył się zwycięstwem roku 89, pierwszych wolnych wyborów do Senatu RP, i później dalej przemianami demokratycznymi, dzięki którym dziś mamy Polskę wolną, suwerenną, prawdziwie niepodległą, która jest naszym wielkim skarbem i w której – także dzięki tamtej ofierze – możemy się radować wolnością, swobodą i demokracją – mówił.
Mateusz Morawiecki, który przebywa w Brukseli na szczycie UE w sprawie Brexitu, także nie zapomniał o ofiarach stanu wojennego i w oknie swojego gabinetu w siedzibie Rady Europejskiej w Brukseli zapalił świecę pamięci o ofiarach tego czasu.