Z nieoficjalnych doniesień Faktu wynika, że dziennikarka TVP Ewa Bugała otrzymała niezwykle ciekawą propozycję pracy. Ma bowiem objąć stanowisko dyrektora ds. komunikacji w państwowej spółce PKN Orlen i zarabiać blisko ćwierć miliona złotych rocznie.
Dziennikarka od 6 lat jest związana z TVP – najpierw współpracowała z redakcją „Wiadomości”, następnie przygotowywała materiały dla TVP Info. Rozpoznawalność Bugały dała jej dość dosadna krytyka opozycji oraz wychwalanie rządu. Teraz, ta 29-letnia dziennikarka ma objąć ważne stanowisko dyrektorskie. Tym samym podlegać jej będzie m.in. biuro prasowe oraz media korporacyjne. Dzięki takiemu awansowi będzie mogła zarabiać blisko ćwierć miliona złotych brutto. Będzie też mogła liczyć na premie sięgające nawet 60 proc. tej kwoty.
Mimo iż w środę redakcje Faktu oraz Niezależnej dotarły do informacji, że Bugała ma kierować biurem prasowym Orlenu, to jednak spółka do tej pory nie potwierdziła tej informacji, ale też nie zaprzeczyła. Sama zainteresowana również nie potwierdziła tych doniesień, jednak z drugiej strony za pośrednictwem Twittera pożegnała się już z pracownikami redakcji TVP.
„6 lat pracy w TVP – jako reporterka, prezenterka, szefowa redakcji. Przede mną nowe wyzwania związane także z mediami. Dziękuję wszystkim życzliwym, którzy mnie wspierali i wspierają. Do zobaczenia!”
6 lat pracy w TVP – jako reporterka, prezenterka, szefowa redakcji. Przede mną nowe wyzwania związane także z mediami. Dziękuję wszystkim życzliwym, którzy mnie wspierali i wspierają. Do zobaczenia!
— Ewa Bugała (@EwaBugala) February 7, 2018
Publicyści zaczęli komentować sprawę awansu dziennikarki. Bez słów krytyki nie obyło się również na prawicy, którzy oceniają to jako wizerunkowy strzał w stopę rządzących. Dziennikarz Do Rzeczy Łukasz Warzecha również jest rozczarowany i komentuje sprawę następująco:
„Wiecie, co jest najgorsze w takich nominacjach jak Bugały? Że do porządnych, zdolnych, ciężko pracujących ludzi idzie sygnał: Chcesz zarabiać grubą kasę i się ustawić? To wchodź władzy bez wazeliny, nieważne, co umiesz i czego się nauczyłeś. Potwornie destrukcyjne dla państwa” – napisał publicysta „Do Rzeczy” Łukasz Warzecha.
Wiecie, co jest najgorsze w takich nominacjach jak Bugały? Że do porządnych, zdolnych, ciężko pracujących ludzi idzie sygnał: Chcesz zarabiać grubą kasę i się ustawić? To wchodź władzy bez wazeliny, nieważne, co umiesz i czego się nauczyłeś. Potwornie destrukcyjne dla państwa.
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) February 7, 2018