Legendarny przywódca Solidarności z Wrocławia Władysław Frasyniuk w rozmowie z portalem oko.press ostro ocenił Stanisława Piotrowicza, który w stanie wojennym był prokuratorem, a obecnie jest jednym z kandydatów PiS do Trybunału Konstytucyjnego.
– Piotrowicz pozostał taką samą szmatą pezetpeerowską, jaką był, tylko dzisiaj jest szmatą pisowską. Uważam, że trzeba takim językiem mówić. Słabością naszej strony jest dobre wykształcenie, dobre wychowanie i europejska poprawność polityczna – stwierdził Frasyniuk.
To nie pierwsza w ostatnich dniach niezwykle dosadna i ostra ocena polskiej rzeczywistości dokonana przez Frasyniuka. – Przychodzimy tu i będziemy przychodzić, żeby walczyć o wolność. Nie oddamy wolności. Wolny obywatel powinien zaczynać każdy dzień od dekalogu: „Wolność, równość, demokracja” i wszędzie się o to upominać – w domu, pracy, autobusie. Nie ma wolnego państwa bez demokracji. A my nie możemy być dłużej grzecznymi obywatelami – mówił lider antykomunistycznej opozycji z lat PRL 1 grudnia podczas demonstracji w obronie wolnych sądów.
– Boją się naszej poprawności. Poprawność jest potrzebna w parlamencie. Ale my mamy prawo do ostrego języka. Te decyzje, które zapadają, oni plują nam w twarz – podkreślał w niedzielę Frasyniuk, skandując w czasie wystąpienia „J***ć pisiora! I się nie bać”.
Po tym wystąpieniu na Frasyniuka spadła fala krytyki – między innymi ze strony Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara – za użyty przez niego język. Działacz Solidarności nie widzi w tym nic niestosowanego.
– Odezwałem się językiem z czasu stanu wojennego, językiem sprzeciwu, radykalizmu, takim, który powoduje emocje. Za komuny taki mocny język i uparty sprzeciw przyniósł efekt, bo nasza mniejszość doprowadziła w końcu do tego, że komuna poszła do Okrągłego Stołu. On nie wziął się ze słuchania Chopina, czytania Mickiewicza, tylko z twardości, nieustępliwości i konsekwencji w formowaniu społeczeństwa obywatelskiego – stwierdził w rozmowie z oko.press. – Ulica ma prawo do języka emocji i nie wolno nikomu tego prawa odbierać (…). Ulica musi być radykalna, ulicy muszą się bać politycy, politycy, którzy rządzą i politycy, którzy są w opozycji – podkreślił Frasyniuk.