Gorąco w PiS! Prezes Kaczyński szuka zdrajców, którzy wybronili przed aresztowaniem senatora Koguta!
REKLAMA
W PiS trwa śledztwo po tym, jak senatorowie tej partii uniemożliwili tymczasowe aresztowanie senatora Stanisława Koguta, któremu prokuratura postawiła zarzuty korupcyjne. Nie pomogła interwencja prezesa i wydanie senatorom PiS zalecenia, by głosowali za zatrzymaniem Koguta. To pierwszy taki przypadek od wygranych wyborów w 2015 roku, że parlamentarzyści PiS głosowali wbrew woli prezesa PiS.
W tajnym głosowaniu 19 stycznia wzięło udział 89 senatorów, z których 32 poparło wniosek prokuratury, 37 było przeciw, a 19 się wstrzymało. PiS ma 66 senatorów, a więc to od nich zależało, czy Kogut pozostanie na wolności. By przeszedł wiosek prokuratury, wystarczyło 51 głosów.
Kierownictwo partii rządzącej takiego obrotu spraw się nie spodziewało. Kaczyński tłumaczył przecież senatorom, jak ważny dla społeczeństwa jest sygnał, że nie ma tolerancji dla korupcji także w szeregach władzy. Jak pokazało głosowanie, słowa prezesa PiS zostały przez część senatorów zlekceważone. Kaczyński nie zamierza tego puścić płazem i w partii trwa dochodzenie, kto zdradził.
REKLAMA
– Ustalamy nazwiska tych 19 zdrajców! I będziemy dokładnie wiedzieli, kto jak głosował. Mimo tajności – zdradza portalowi Fakt członek władz PiS i dodaje, że nie chciałby być w ich skórze.
Część z nich już podobno zidentyfikowano. Metody szukania senatorów, którzy nie posłuchali prezesa, są różne.
– Zamawianie mszy za Koguta czy korytarzowo-restauracyjno-knajpiane zwierzenia – mówi anonimowo polityk PiS, uchylając rąbka tajemnicy, jakie poszlaki w śledztwie brane są pod uwagę.
REKLAMA
Senatorowie PiS, którzy wybronili przed aresztowaniem Koguta, mogą ponieść poważne konsekwencje. Prezes Kaczyński może ich pozbawić możliwości kandydowania z rekomendacją PiS w kolejnych wyborach parlamentarnych, a tym samym zakończyć ich kariery polityczne.