Przemysław M., który w ostatnim czasie miał wysyłać listy z pogróżkami między innymi do Lecha Wałęsy i prezydentów kilku polskich miast, trafił na trzy miesiące do aresztu. W jego planach prawdopodobnie znajdował się również atak na Sejm.
Dziś w krakowskim sądzie, na wniosek prokuratury podjęto decyzję o tymczasowym, trzymiesięcznym areszcie dla 28-letniego Przemysława M. Zostały mu postawione zarzuty wystosowywania gróźb do prezydentów miast, do czego oskarżony się przyznał. O sprawie zrobiło się głośno w poniedziałek, kiedy kolejni włodarze otrzymali przesyłkę.
Tajemnicze listy otrzymali prezydenci Krakowa, Łodzi, Kielc, Warszawy, Poznania i Wrocławia. W ich treści zawarte były pogróżki i apel, aby w przeciągu jednego tygodnia zrezygnowali z pełnionych przez siebie funkcji. W przesyłkach znajdowały się także atrapy nabojów, a także zakrwawione zdjęcia polityków.
Na wniosek prokuratury, odpowiednie służby dokonały przeszukania mieszkania 28-latka, w którym znaleziono niebezpieczne przedmioty, w tym repliki broni palnej. Po wstępnym dochodzeniu na jaw wyszło, że Przemysław M. miał planować samobójczy atak na Sejm. Podczas przesłuchania oskarżony otwarcie przyznał, iż miał świadomość, że w takim wypadku pożegnałby się z życiem.
28-latek usłyszał już zarzuty oszustwa, kierowania gróźb karalnych i planowania zamachu na Sejm. Za każdy z tych czynów grozi mu oddzielna kara. Łącznie może trafić za kratki na 16 lat.