Ustępująca prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała w internetowym programie Tomasza Lisa, że jeśli tylko 11 listopada na Marszu Niepodległości pojawią się race lub transparenty nawołujące do nienawiści, to ona go natychmiast rozwiąże.
Prezydent stolicy zaznaczyła przy tym, że ewentualna decyzja o zakończeniu marszu zostanie przez nią osobiście podpisana, a nie na przykład przez Ewę Gawor, szefową biura bezpieczeństwa warszawskiego ratusza.
– Chcę uprzedzić, że jeśli tylko będzie jakiś element nienawiści, będą race, to bez wahania rozwiążę tę manifestację i sama to podpiszę, nie pani Gawor. Specjalnie zostaję na 11 listopada, siedzę w Centrum Bezpieczeństwa i wezmę to na własną odpowiedzialność. Nie będą mi potem urzędnika poniewierać – oświadczyła Gronkiewicz-Waltz.
Gdy prowadzący rozmowę Tomasz Lis spytał, czy decyzja o rozwiązaniu zgromadzenia, gdy pojawi się na marszu jeden nieodpowiedni transparent, nie będzie jednak niefortunna z uwagi na udział wielu osób, które chcą normalnie i spokojnie świętować rocznicę odzyskania niepodległości, prezydent Warszawy odpowiedziała:
– To jest nieważne. Niech pilnują, organizator za to odpowiada. Wszystko będziemy nagrywać.