Rząd polski musi odpierać ataki Izraela i Stanów Zjednoczonych w związku z ustawą o IPN. W całej sprawie chodzi o to, by z przestrzeni społecznej zniknęło pojęcie „polskie obozy koncentracyjne”.
Im bardziej rząd idzie w zaparte, tym przeciwnicy ustawy z obcych państw mocniej atakują, domagając się przy tym możliwości współtworzenia polskiej ustawy!
Niestety coraz częściej i śmielej wtórują im polscy opozycjoniści. Dziś dołączył do nich szef Rady Europejskiej, nasz rodak Donald Tusk. Ku zaskoczeniu wielu Polaków, nie stanął murem za Polską w obronie godności swoich rodaków, którzy przeżyli piekło zgotowane przez nazistów (lub co gorsza tego nie przeżyli)
Tusk przejechał się bezpardonowo po naszym rządzie: – Kto rozpowszechnia kłamliwe sformułowanie o „polskich obozach”, szkodzi dobremu imieniu i interesom Polski. Autorzy ustawy wypromowali to podłe oszczerstwo na cały świat, skutecznie jak nikt dotąd. A więc, zgodnie z ustawą…
Gdy rządził Donald Tusk, rządowi nie przeszkadzało to sformułowanie. A teraz, gdy przylgnęło do Polski kłamstwo, że obozy zagłady to jej sprawka, o wiele trudniej jest już z tym walczyć.
Donald Tusk naraził się tym wpisem na złośliwości w stylu „no tak, w końcu czego można się spodziewać po człowieku, którego dziadek walczył w szeregach Wehrmachtu?”. Ale nie chodzi przecież o ciosy poniżej pasa, chodzi o prawdę, na przykład taką, że ten sam dziadek był więziony w czasie wojny w Konzentrationslager Stutthof – niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym utworzonym na anektowanych terenach Wolnego Miasta Gdańska!
Polacy zapewne oczekiwaliby od Tuska przypomnienia na arenie międzynarodowej tego faktu. Jednak Donald Tusk, zamiast wykorzystać swojego stanowisko do obrony godności i interesów Polski, wali ją obuchem w łeb!
Kto rozpowszechnia kłamliwe sformułowanie o „polskich obozach”, szkodzi dobremu imieniu i interesom Polski. Autorzy ustawy wypromowali to podłe oszczerstwo na cały świat, skutecznie jak nikt dotąd. A więc, zgodnie z ustawą…
— Donald Tusk (@donaldtusk) February 1, 2018