
Jeden z dronów, które nocą z wtorku na środę wleciały w Polską przestrzeń powietrzną spadł na dom mieszkalny w woj. lubelskim. Na zdjęciach przesłanych redakcji „polsatnews.pl” widać budynek z uszkodzonym dachem i elewacją oraz samochód, na który runęły cegły. Komenda Wojewódzka Policji w Lublinie potwierdziła, że do takiego incydentu doszło. Nikomu nic się nie stało.
W środę, 10 września, ok. godz. 4:00 Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało o wtargnięciu w polską przestrzeń powietrzną rosyjskich dronów. Neutralizacją obcych bezzałogowców zajęło się polskie i sojusznicze lotnictwo. Z późniejszych doniesień wiemy, że takich maszyn latało nad Polską kilkanaście.
Z każdą kolejną godziną z całej Polski napływają doniesienia o odnajdywaniu szczątków kolejnych dronów. Jeden z nich – jak donosi polsantews.pl – spadł na dom mieszkalny w Wyrkach w woj. Lubelskim. W rozmowie z portalem podinsp. Andrzej Fijołek z KWP w Lublinie potwierdził, że taki incydent miał miejsce.
Widać to zresztą gołym okiem na zdjęciach, które nadesłali do redakcji portalu czytelnicy. Widać na nich uszkodzony dom oraz samochód. Dron najwyraźniej uderzył w budynek od strony dachu, niszcząc go niemal w całości. Na fotografii widać także uszkodzoną elewację oraz samochód, na który spadły cegły.
Służby informują, że nikt nie ucierpiał w związku ze zdarzeniem.
„W miejscowości Wyryki był incydent dotyczący tego, że jeden dom mieszkalny został uszkodzony. Szczegółów jeszcze dokładnie nie znamy, nie wiemy, czy to sam dron spadł na ten budynek i uszkodził ten dach i strop w budynku, czy to odłamki tego drona” – opisywał w rozmowie z portalem starosta powiatu włodawskiego Mariusz Zańko. Dodał, iż dowiedział się od mieszkańców, że „widzieli wybuch i polskie myśliwce”. Urzędnik podkreśla, że mieszkańcy są zaniepokojeni całą sytuacją.