Donald Tusk funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej pełni od grudnia 2014 roku, przy czym w marcu 2017 roku otrzymał reelekcję. Można więc rzec, że szło mu dobrze, jednak teraz nad jego karierą polityczną zwisły czarne chmury, za sprawą Jean-Clauda Junckera.
Juncker piastujący stanowisko przewodniczącego Kimisji Europejskiej wygłosił niedawno w Parlamencie Europejskim doroczne orędzie o stanie UE. Wtedy to właśnie wspomniał o pomyśle likwidacji funkcji pełnionej przez Donalda Tuska. Argumentował: – Krajobraz europejski byłby bardziej czytelny i zrozumiały, gdyby statek Europa był prowadzony przez jednego kapitana.
Junckerowi chodzi konkretnie o to, aby połączyć stanowiska szefa KE i RE, dzięki czemu według niego skuteczność na szczeblu europejskim byłaby większa. Przy tym podkreślił, że propozycja ta nie jest skierowana personalnie przeciwko Tuskowi, którego określił mianem „dobrego przyjaciela”.
Donald Tusk jeszcze tej propozycji nie skomentował, natomiast zrobił to już europoseł PiS prof. Zdzisław Krasnodębski. Na swoim Twitterze tak napisał: – Juncker proponuje zlikwidować stanowisko Tuska. Rzeczywiście zupełnie niepotrzebne. Nienawidzący Polski i opozycja totalna mogą poczuć się zawiedzeni przemówieniem Junckera.