W Domecku nieopodal Opola o godzinie 9:30 rano na polu rozbił się prywatny śmigłowiec. Dwie osoby nie żyją, a trzecia w stanie ciężkim została przewieziona do szpitala.
Na miejscu zdarzenia pracuje osiem zastępów straży pożarnej. – O godz. 9.30 otrzymaliśmy zgłoszenie, że na pole w Domecku w odległości ok. 60 metrów od drogi spadł prywatny śmigłowiec – zdała relację mł. bryg. Dorota Granacka ze stanowiska kierowania Opolskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP. Śmigłowcem leciały trzy osoby, jednak żadnych szczegółowych informacji nie podano. Nie wiadomo, skąd lecieli, dokąd ani dlaczego.
Na miejscu zdarzenia oprócz straży pożarnej pracuje także prokurator. – Przeprowadzane są oględziny miejsca wypadku. Czynności wykonują funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu pod nadzorem prokuratora – wyjaśnia rzecznik prokuratury okręgowej w Opolu.
Nieznane są przyczyny katastrofy. Jak na razie nie wiadomo, dlaczego śmigłowiec się rozbił, jednak nad zbadaniem tej sprawy będzie pracowała odrębna komisja.