We wtorek w Strasburgu odbyła się debata na temat sytuacji osób LGBT. Większość eurodeputowanych przekonywała, że polski rząd odpowiada za dyskryminację osób, które nie są heteroseksualne. Europosłowie PiS przedstawiali inne stanowisko i starali się odpierać te zarzuty.
– Posłowie opozycji zachowują się tak, jakby mieli pretensje do własnego narodu, i stąd też przy każdej okazji demonizują go i oczerniają na arenie europejskiej. Nigdy nie sądziłam, że tak może wyglądać targowica, i że to nam się znowu ziści – powiedziała w wywiadzie dla „Gazety Polskiej Codziennie” Beata Kempa.
Zdaniem eurodeputowanej PiS dyskusja została zainicjowana przez skrajnie lewicowe ugrupowania i miała na celu „po raz kolejny uderzenie w Polskę i demokratycznie wybrany polski rząd”. W ocenie Kempy sprawa rzekomej dyskryminacji osób LGBT to „temat zastępczy”.
Kompromituje się Pan.
Wystarczy odsłuchać moje wystąpienie‼️Jeśli nie zauważa Pan problemu nienawiści, hejtu to mogę tylko współczuć. https://t.co/q0IytMGQMC— Elżbieta Łukacijewska (@elukacijewska) November 27, 2019
– Unia Europejska zmaga się z brexitem, kryzysem migracyjnym, kryzysem klimatycznym i wieloma jeszcze innymi problemami. Zamiast usiąść do poważnych i merytorycznych rozmów dotyczących tych zagadnień, lewicowi aktywiści wolą przeprowadzać rewolucję kulturową, nierzadko po prostu ją wmuszając w społeczeństwo – stwierdziła europosłanka PiS.
Według Beaty Kempy ci, którzy „najgłośniej krzyczą o dyskryminacji, sami dyskryminują innych, stosując przy tym skrajną mowę nienawiści”. Jako przykład eurodeputowana PiS podała marsze równości, podczas których jej zdaniem szydzi się z wiary katolickiej.