Jak informuje w RMF FM prokuratura oskarża Mateusza Kijowskiego, założyciela Komitetu Obrony Demokracji, oraz Piotra C., skarbnika KOD-u, o podanie nieprawdy w dokumentach. Poza tym mieli przywłaszczyć, m.in. ze zbiórek stowarzyszenia, 121 tys. zł. Teraz grozi im 8 lat pozbawienia wolności.
O tym, że fundusze ze zbiórek publicznych na KOD miały być kierowane do firmy Kijowskiego oraz jego żony Magdaleny w styczniu 2017 roku informowała Rzeczpospolita oraz Onet.
Chodzi o sporne 9 faktur. Jak jednak uważa prokuratura, Oskarżeni mieli przywłaszczyć sobie jeszcze dodatkowo 15 tys. zł. Piotr C. i Kijowski do winy się nie przyznają.
Pieniądze pochodziły ze zbiórki publicznej – z funduszu komitetu społecznego KOD. Jeden z ważnych działaczy komitetu obrony demokracji ujawnia, że chodzi o wpłaty internetowe oraz pieniądze zbierane do puszek. Były przekazywane przez sympatyków KOD-u co sprawę czyni jeszcze bardziej przykrą. Jego zdaniem wszystkie osoby wspierające finansowo KOD będzie trzeba przeprosić.
Z kolei osoba ze struktur organizacyjnych tego ruchu społecznego informuje, że miała dostęp do faktur. Na uwagę zdaniem tej osoby zasługują dwie kwestie. Po pierwsze, rodzaj usług, jakie miało świadczyć MKM Studio (firma Kijowskiego i jego żony), a po drugie ta sama kwota umieszczona na każdej fakturze. – To typowo informatyczny bełkot. Kwoty przeznaczane co miesiąc na opłacanie domen i serwera wielokrotnie przekraczają faktyczne koszty takich usług – i to nie za miesiąc użytkowania, lecz za cały rok. W dodatku za każdym razem opłacana jest równa kwota. W przypadku różnych usług informatycznych, jakie były zamawiane, to zaskakujący zbieg okoliczności. – mówi.