W poniedziałek Komisja wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych Parlamentu Europejskiego zdecydowała się przyjąć projekt rezolucji w sprawie Polski, co oznacza, że wobec naszego kraju zostaną zastosowane sankcje.
Zawieszenie praw do głosowania – to tylko jedno z ograniczeń z jakim trzeba się liczyć w związku z uruchomieniem wobec Polski art. 7. Zatem od momentu wejścia w życie rezolucji premier, ministrowie czy dyplomaci nie będą mogli ani podejmować, ani mieć wpływu na decyzje zapadające w Parlamencie Europejskim.
Kolejną niezwykle ważną kwestią wynikającą z art. 7 jest możliwość zawieszenia funduszy unijnych. Jak mówi punkt 3 rezolucji:
„Rada Europejska może zdecydować o zawieszeniu niektórych praw wynikających ze stosowania Traktatów dla tego Państwa Członkowskiego, łącznie z prawem do głosowania przedstawiciela rządu tego Państwa Członkowskiego w Radzie”.
Punkt „niektóre prawa” oznacza m.in. właśnie wstrzymanie unijnych dotacji.
Za uruchomieniem rezolucji opowiedziało się 33 posłów, tylko 9 było przeciwnych. Według prasy, rezolucja została przygotowana po decyzji KE o uruchomieniu art. 7, która została uargumentowana słowami: „ponieważ kraj ten jest uważany za wyraźnie zagrożony naruszeniem europejskich wartości”.
Komisja Parlamentu Europejskiego „z zadowoleniem przyjmuje decyzję Komisji Europejskiej z dnia 20 grudnia 2017 r. o aktywowaniu art. 7 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej w odniesieniu do sytuacji w Polsce i popiera wezwanie Komisji skierowane do polskich władz w celu rozwiązania problemów”.
Wzywa Radę UE do „podjęcia szybkich działań zgodnie z postanowieniami zawartymi w art. 7 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej” oraz wzywa Komisję Europejską i Radę UE „do pełnego i regularnego informowania Parlamentu o poczynionych postępach i działaniach podejmowanych na każdym etapie procedury”.