Korupcja z udziałem radomskich polityków PiS? Doniesienia o operacji CBA komentuje Marek Suski

REKLAMA

Do operacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego celującą w działaczy PiS odniósł się już szef gabinetu premiera Marek Suski. Dla niego doniesienia o rzekomej aferze korupcyjnej to po prostu „stek bzdur”.

O sprawie poinformowała Gazeta Wyborcza. Zgodnie z tym co podaje dziennik, data 9 grudnia 2013 roku jest dniem, kiedy zarejestrowano operację CBA pod nazwą „Pierwszak”. Działania te miały rozbić korupcyjny układ funkcjonujący w Radomiu. Biuro, jak się okazuje, wzięło na cel wieloletniego prezydenta Radomia Andrzeja Kosztowniaka i jego doradcę Krzysztofa Sońtę.

REKLAMA

W aferę miał być także zamieszany radny Karol Sońta, który jest krewnym Krzysztofa oraz wiceprezydenta Igora M. – szwagra Karola. Natomiast Roman S. miał korumpować. Firma tego ostatniego jest głównym realizatorem zleceń budowlanych na terenie Radomia. Czynności wykonywane przez CBA były zakrojone na dużą skalę – podsłuchy założono wszystkim wymienionym.

Poza tym, jak pisze Wyborcza, Suski aż dwa razy musiał się tłumaczyć władzom PiS-u z tej sprawy. On w końcu jest radomskim „baronem” Prawa i Sprawiedliwości. Bez jego wiedzy nic się nie może wydarzyć w regionie.

REKLAMA

Po medialnych doniesieniach musiał się teraz odnieść do zarzutów. Otwarcie jednak stwierdził, że to co napisała Gazeta jest „na pierwszy rzut oka całkowitym stekiem bzdur”. – „Gazeta Wyborcza” sięgnęła dna w bezpodstawnych pomówieniach” – powiedział w rozmowie z PAP.

– Natomiast jest to bardzo ciekawa informacja, ukazująca skalę inwigilacji opozycji przez rządzącą PO. Jeżeli wszyscy mieliśmy podsłuchy, jeżeli nasyłano na nas funkcjonariuszy i dopuszczano się różnych prowokacji, a przez kilka lat rządów PO od 2007 r. do 2015 r. nie znaleziono żadnych kompromitujących dowodów na rzecz podobno naszej jakieś nielegalnej działalności, to okazuje się, że rzeczywiście nie było żadnych nieprawidłowości – wyjaśniał szef Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów.

Podziel się: