Janusz Korwin-Mikke znany jest ze swoich kontrowersyjnych poglądów i wypowiedzi. Tym razem wypowiedział się w sprawie koronawirusa, który rozprzestrzenia się na całym świecie. Jego zdanie zapewne wielu się nie spodoba.
Polityk zdaje się cieszyć z zagrożenia, jakie niesie ze sobą wirus. Według niego koronawirus to szansa na oczyszczenie ludzkiego gatunku – gdy umrą najsłabsi z zarażonych, pozostaną jedynie silne, zdrowe organizmy. – Wirus zabijający 10% zarażonych to nie „broń biologiczna” lecz środek na polepszenie puli genetycznej narodu i ludzkości (bo umierają najsłabsi i najmniej przezorni)! – napisał Korwin-Mikke na swoim twitterze.
Polityk jednak nie wspomniał nic o tym, że to głównie osoby starsze mają najsłabsze organizmy i to oni są zazwyczaj śmiertelnymi ofiarami wirusa z Wuhan. Gdy jedna z internautek zwróciła na to uwagę i podkreśliła, że Korwin-Mikke jest w grupie ryzyka, ten dalej brnął w tę teorię. Stwierdził, że gdyby nie śmierć, nie byłoby życia, natomiast bez selekcji nie byłoby rozwoju. – Codziennie z 10 razy wchodzę na jezdnię – i z uwagi na gorszy słuch jestem w grupie ryzyka. Ale mniejszej, niż z powodu tego wirusa. Przypominam, że śmiertelność w Polsce wynosi 100%. Gdyby ludzie, zwłaszcza starzy, nie umierali, nie byłoby życia. A gdyby nie selekcja – rozwoju! – pisał polityk.