– Takiego chamstwa i wulgaryzmu, jakie widzimy na ulicach Warszawy, dawno nie widziałem. Teraz to szambo wylało się do Sejmu – powiedział Janusz Korwin-Mikke z Konfederacji w przerwie sejmowych obrad, którą zarządzono po protestach na sali plenarnej posłów KO i Lewicy.
We wtorek – po tym, gdy protestujące w związku z czwartkowym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego posłanki Lewicy i KO podeszły na sali sejmowej do Jarosława Kaczyńskiego – prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki wezwał Straż Marszałkowską. Jej funkcjonariusze oddzielili ławę, w której siedział prezes PiS i inni posłowie jego partii, od protestujących posłanek. Terlecki wykluczył też z wtorkowych obrad posłów KO: Klaudię Jachirę i Słwomira Nitrasa.
Od czwartku w całej Polsce trwają protesty przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego. To efekt wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu jest niezgodny z konstytucją.