Do dramatycznego zdarzenia doszło w godzinach nocnych w Łodzi. Pewna 62-latka została obudzona przed wydobywający się swąd spalenizny. Po wejściu do kuchni okazało się, że na kuchence gazowej palił się jej syn.
Tragiczne wydarzenie miało miejsce w nocy ze środy na czwartek w jednym z mieszkań przy ulicy Próchnika. Obudzona przez swąd spalenizny 62-latka dostrzegła ciało swojego 34-letniego syna, które leżało na kuchence i było objęte płomieniami.
Kobieta zdołała ugasić ogień, po czym roztrzęsiona wezwała pogotowie ratunkowe. Przybyli na miejsce zdarzenia ratownicy nie byli jednak w stanie uratować mężczyzny. Jego ciało częściowo było już zwęglone.
Niedługo po przybyciu ratowników do mieszkania przyjechali strażacy, którzy potwierdzili podwyższoną obecność tlenku węgla w mieszkaniu. Podtruta czadem 62-latka została zabrana do szpitala na badania.
Jak informuje „Super Express”, policja pod nadzorem prokuratury prowadzi śledztwo w sprawie śmierci 34-letniego mężczyzny. W najbliższych dniach ma zostać przeprowadzona jego sekcja zwłok.