Barbara Kurdej-Szatan ponownie napisała w mediach społecznościowych o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Czyżby nie miała już nic do stracenia? Tym razem wpis wygląda inaczej.
W poprzednim tygodniu Barbara Kurdej-Szatan odniosła się do filmów z granicy polsko-białoruskiej. „Maszyny bez serca, bez mózgu, bez niczego!”, „mordercy!”, „trzęsę się i ryczę”, „rząd, który zezwala na śmierć kobiet, zamiast ich ratunek” – pisała. W publikacji pojawiły się także wulgaryzmy.
Zachowanie celebrytki zezłościło wielu Polaków. Kurdej-Szatan ostatecznie przeprosiła za swoje słowa. – Szanowni Państwo, odnosząc się do nagłośnionej sprawy mojej emocjonalnej reakcji i ogromnego oburzenia w sprawie sytuacji na granicy z Białorusią, chciałabym jeszcze raz podkreślić, że moje słowa dotyczyły konkretnej sytuacji przedstawionej na nagraniu – zaznaczyła.
Nie opłaciła się jej publikacja wulgarnych słów odnośnie polskich funkcjonariuszy – 9 listopada głos prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski, poinformował, że TVP zerwie współpracę z aktorką.
Barbara Kurdej-Szatan opublikowała teraz kolejny wpis. „Przekazuję informację od Rodziny Bez Granic, przekażcie również dalej! Może macie gdzieś znajomych, którzy np. pracują z obcokrajowcami i mogą przesłać te informacje do osób ze swoich krajów. Na Facebooku Rodziny Bez Granic jest jeszcze więcej informacji” – oświadczyła.
„Kopiuję: '[…] Przekraczanie granicy Białoruś – Polska i Białoruś – Litwa jest skrajnie niebezpieczne. Obecnie granice są zamknięte. Białoruskie służby okradają ludzi i siłą przepychają przez drut żyletkowy na granicy z Polską. Planują rozdzielanie rodzin. W Polsce ogłoszono Stan Wyjątkowy. Wojsko pilnuje granicy i nie przepuszcza nikogo” – dodała.