Do tragicznego zdarzenia doszło wczoraj popołudniu w mieszkaniu jednego z bloków przy ul. Romera w Słupsku. Trzyletni chłopiec trafił w ciężkim stanie do szpitala po tym, jak w czasie zabawy z siostrą miał się zatrzasnąć w pralce.
Chłopczyk bawił się z 5-letnią siostrą w chowanego. W pewnym momencie wszedł do pralki. Na nieszczęście drzwiczki urządzenia zatrzasnęły się, uniemożliwiając dziecku wydostanie się ze środka.
Rodzice przebywali w tym czasie w domu, jednak nie byli świadomi kłopotów malca. Gdy zorientowali się po czasie, że nigdzie go nie ma, zaczęli przeszukiwać mieszkanie. Gdy ojciec znalazł 3-latka, otwarł pralkę i wezwał na miejsce pogotowie.
Ratownicy przez 1,5 godz. walczyli o życie chłopca, a gdy odzyskał oddech, został przetransportowany na OIOM dziecięcy placówki w Gdańsku śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Po zbadaniu przez policjantów rodziców alkomatem okazało się, że oboje byli trzeźwi.
– Jak doszło do zatrzaśnięcia tych drzwiczek – na tę chwilę nie jesteśmy w stanie tego wyjaśnić. Jedynymi świadkami zdarzenia, oprócz tej 5-letniej dziewczynki, byli rodzice, ale z uwagi na ich stan psychiczny, nie zostali jeszcze przesłuchani – oświadczył rzecznik Prokuratury Okręgowej Paweł Wnuk.