– Ja też najchętniej bym wszystko pozamykała, powsadzała do więzień, zrobiła porządek raz, dwa, trzy i wprowadziła najlepiej jednowładztwo Jarosława Kaczyńskiego. Wtedy byłabym spokojna, że jest dobrze – powiedziała w niedzielę posłanka PiS Joanna Lichocka w czasie spotkania z mieszkańcami Lipna.
Choć Lichocka już w poniedziałek rano zaczęła się ze swoich słów wycofywać, twierdząc, że był to jedynie żart, wypowiedź posłanki wzbudziła zainteresowanie i jest szeroko komentowana.
W sprawie zabrał głos między innymi Roman Giertych, były polityk i wicepremier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, obecnie znany adwokat, pisząc specjalny list do Joanny Lichockiej.
„Jak ja się ucieszyłem, że projekt Jednowładztwa został wreszcie ujawniony! Pewnie będą z Pani szydzić, a swoi Panią znienawidzą za ujawnienie tajemnicy, ale ja piewca »dobrej zmiany« Panią pochwalę i nawet pomogę”, napisał na Facebooku Giertych. „Chcąc wesprzeć Panią w tych trudnych chwilach, gdy prawda o programie PiS została przedstawiona w całej swej krasie, przygotowałem mały projekt założeń nowej Konstytucji, która wprowadzi ten nowy porządek”, pisze adwokat.
Dalej Giertych wymienia w 10 punktach zmiany, które należałoby wprowadzić w państwie jednoosobowo rządzonym przez prezesa PiS. Jarosław Kaczyński mógłby decydować między innymi o składzie Sejmu, zmieniać wyroki sądów, odwoływać prezydenta i marszałków obu izb parlamentu. Do jego prerogatyw należałoby ponadto powoływanie i odwoływanie rządu oraz odbieranie majątków ludziom uznanym przez niego za „niespokojnych”. Kontrolowałby też prasę oraz miałby prawo tworzyć dla „niespokojnych” obozy pracy.
„Gdy w roku 2007 zrozumiałem, jakie są marzenia Jarosława Kaczyńskiego o wprowadzeniu dyktatury w Polsce, udało mi się na parę lat je zatrzymać (kosztem samobójczego politycznie ataku). Myślę, że gdyby rządził od 11 lat, to Polska byłaby już zgodna z marzeniami pani poseł Lichockiej, a wszyscy, którzy nie ugięliby się przed PiS, codziennie rano ćwiczyliby na spacerniakach”, kończy swój wpis Roman Giertych.