Podczas konferencji prasowej w Pałacu Elizejskim prezydent Francji Emmanuel Macron zgłosił postulat zmniejszenia Strefy Schengen. Prezydent Francji chce wykluczyć z niej te kraje, które nie popierają unijnej polityki imigracyjnej i automatycznej relokacji przybyszów z Afryki i Bliskiego Wschodu. I choć Polska nie została wymieniona z nazwy, to komentatorzy polityczni nie mają wątpliwości, że chodzi właśnie o nią, szczególnie w kontekście braku zgody rządu PiS na przyjmowanie imigrantów.
– Musimy dokonać głębokiej reformy naszej polityki imigracyjnej – mówił Macron do dziennikarzy, podkreślając, że Strefę Schengen powinny tworzyć tylko państwa, które rozumieją, że „odpowiedzialność idzie w parze z solidarnością”.
– Lepiej mieć w tej strefie mniej państw. Nie chcę mieć w Strefie Schengen krajów, które są z tego zadowolone, kiedy chodzi o swobodny przepływ obywateli i dóbr, ale nie chcą przyjąć na siebie części ciężaru – przekonywał prezydent Francji, odnosząc się do mechanizmu przyjmowania uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu.
Macron de facto o pomyśle miniSchengen bez krajów, które nie są gotowe do solidarności w polityce azylowej/uchodźczej. Dość znienacka. To pomysł wcześniej otwarcie podnoszony przez Holendrów. https://t.co/dfKk6QsmeO
— Tomasz Bielecki (@TomaszBielecki) April 25, 2019