Miała być wielka manifestacja „antyfaszystowska” pod sztandarami PO, KOD i LGBT. Przyszła garstka ludzi, a frekwencję najlepiej opisuje komentarz jednego z internautów: Piękne – starczyło demonstrantów na pełny napis „stop faszyzmowi”.
Wczoraj na Długim Targu w Gdańsku odbyła się pikieta, w odpowiedzi na Marsz Niepodległości, w czasie którego wygłaszane były kontrowersyjne hasła rasistowskie i nacjonalistyczne. Manifestanci przynieśli transparenty, organizatorzy przygotowali przemówienia. Zabrakło tylko jednego – frekwencji. Zainteresowanych udziałem w tej akcji było zaledwie 120 osób.
Pikietujący zaopatrzeni w transparenty z napisami: „Chcemy Polski kolorowej, nie brunatnej”, „Polska dla wszystkich”, „Precz z faszyzmem”oraz „Nacjonalizm zabija”, wysłuchiwali przemówień przedstawicieli Platformy Obywatelskiej, Razem i Zielonych oraz KOD-u. Byli też reprezentanci lokalnych stowarzyszeń skupiających m.in. działaczy środowisk LGBT, takich jak organizacja Dziewuchy Dziewuchom czy Stowarzyszenie Tolerado.
Poseł Platformy Obywatelskiej Grzegorz Furgo przypominał zgromadzonym, że niemal w tym samym miejscu przed kilkudziesięcioma laty przemawiał w czasie swojej wizyty w Gdańsku Adolf Hitler. Furgo wyraził swoją troskę: – Dzisiaj po wielu latach oglądamy w Polsce, która wraz z narodem żydowskim zapłaciła największą daninę krwi, jak nasi młodzi rodacy podnoszą rękę w
nazistowskim pozdrowieniu.
Przedstawicielka środowisk LGBT prof. Ewa Graczyk stwierdziła natomiast: – Uważam, że zdarzyły się rzeczy straszliwe – ten marsz 11 listopada narodowców i faszystów. Najgorsze jest to, że na tym marszu naprawdę szły rodziny z dziećmi i to była straszna demoralizacja, która zaczyna się od tego, że rodziny z dziećmi nie widzą nic strasznego, że idą pod hasłami holokaustu dla muzułmanów.
Dla Graczyk gorsząca była w czasie Marszu Niepodległości jeszcze jedna kwestia: – najgorszą demoralizacją, jaką można sobie wyobrazić według niej, był fakt, iż warszawski marsz odbywał się pod hasłem „My chcemy Boga”.
Swoją wizję Polski przedstawił w gładkich słówkach pomorski lider KOD Radomir Szumełda: – Ja marzę o Polsce, w której każdy mieszkaniec bez względu na pochodzenie, wyznanie, kolor skóry będzie żył w kraju otoczonym przez życzliwych, otwartych, przyjaznych ludzi, na których pomoc będzie mógł liczyć. Marzę o Polsce, o której w świecie będzie mówiło się zawsze tylko dobrze.