Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka zdymisjonował w sobotę premiera Andreja Kabiakoua, powołując na to stanowisko prezesa Banku Rozwoju Siarhieja Rumasa. Jednocześnie doszło do zmian na kilku stanowiskach ministerialnych.
Wcześniej Łukaszenka zarzucał rządowi, że krytykuje on jego decyzje jako prezydenta i lekceważy jego zalecenia. Zmiana szefa rządu i wymiana części gabinetu oznacza, że na Białorusi doszło do największej rekonstrukcji rządu od 2014 roku, czyli od momentu, gdy premierem został Kabiakou.
W sobotę Łukaszenka podkreślił, że jego kraj może utrzymać niezależność tylko wtedy, jeśli będzie posiadał silną gospodarkę, dlatego on wytyczył ten kurs, powołując Rumasa.
– Zgodnie z konstytucją prezydent ogłasza kurs w swym programie wyborczym. I ludzie na tej podstawie głosują, nikomu nie wolno ludzi okłamywać. A u nas w rządzie, nie będę wymieniał nazwisk, było tak: kurs ten deklarujemy, a potem przyjmiemy inny kurs – przecież w innych państwach tak się robi. Tak u mnie nie było i nie będzie – zapowiedział prezydent.
Jednocześnie Łukaszenka zdecydowanie odrzucił zarzuty, że sprawuje rządy autorytarne i łamie demokrację.
– Żyjemy w państwie demokratycznym, znajdującym się między dwoma demokratycznymi blokami od zachodu i od wschodu. Ustanawianie na Białorusi jakiejkolwiek dyktatury jest po prostu nierealne. Ale w kraju był i zawsze będzie porządek — podkreślił.