Eurodeputowany PO Michał Boni, goszcząc na antenie radiowej, wyraził poważne obawy co do swojego bezpieczeństwa. Strach przed nacjonalistami polskimi podsycił w nim głośny dokument stacji TVN24.
Po reportażu o neonazistach obchodzących urodziny Hitlera, rząd ostro zareagował, a prokuratura wszczęła śledztwo. To jednak nie wystarczyło opozycji i sympatyzującym jej mediom. Temat odradzającego się nazizmu w Polsce jest podsycany, a oskarżenia o przymykanie oczu przez rządzących na ten problem nie mają końca.
Michał Boni mówił w radio: – To nie są chłopaki, które się bawią w lesie, ale zorganizowane grupy, które czują przyzwolenie społeczne i przekraczają różne granice. Jak się nie potępia publicznie, to ten margines się poszerza, tak samo było w Niemczech hitlerowskich.
Polityk tłumaczył, że musi się bać, ponieważ widzi jak fala nacjonalizmu rośnie. Zaznaczył, że strach go nie paraliżuje, ponieważ jest od niego silniejszy, ale im więcej nienawiści, tym więcej groźby. Czego więc Boni konkretnie się obawia? Wyznał: – W momencie, jak między ludźmi jest tylko nienawiść, to boję się czy ktoś nie przyjdzie i nie podpali mojego mieszkania.