Redakcja tvn24.pl dotarła do raportu Najwyższej Izby Kontroli, z którego wynika, że rząd Prawa i Sprawiedliwości w 2017 roku wypłacił sobie 12 razy wyższe nagrody niż rząd PO-PSL w latach 2014–2015.
Ponadto, jak ustalił portal tvn24.pl, środki przeznaczone na nagrody w 2016 roku dla osób na najwyższych kierowniczych stanowiskach państwowych były pięciokrotnie wyższe niż w 2014 i 2015 roku. W 2017 roku na nagrody wydano ponad 8,6 miliona złotych, a w 2014 i 2015 – po 0,7 miliona złotych.
Urzędnicy NIK wyliczyli, że jeszcze cztery lata temu średnia kwota nagrody dla osób sprawujących kierownicze funkcje państwowe wynosiła niespełna 3 tysiące złotych, a w 2016 roku było to już 13,3 tysiące złotych. Natomiast rok 2017 okazał się rekordowy, bo nastąpił jeszcze prawie trzykrotny wzrost wysokości nagród – do ponad 33,8 tysiąca złotych. Jest to oczywiście wartość uśredniona, ponieważ wysokość ministerialnych nagród wahała się od 39,5 tysiąca złotych do 82,1 tysiąca złotych.
W swojej analizie NIK zwraca uwagę, że decyzje o przyznawaniu nagród dla ministrów, ich zastępców, wojewodów i wicewojewodów nie miały uzasadnień. Wyjątek stanowiły przyznane nagrody specjalne, w odniesieniu do których wskazywano uzasadnienie. Takie nagrody z uzasadnieniami w 2017 roku zostały wypłacone tylko w czterech ministerstwach i dwóch urzędach wojewódzkich.
Zastrzeżenia Najwyższej Izby Kontroli wzbudziła także częstotliwość wypłacania nagród. Comiesięczna wypłata dodatkowych pieniędzy, bez pisemnego uzasadnienia, może wskazywać, według NIK, że pieniądze te były „swoistym dodatkiem do wynagrodzenia zasadniczego”.