W wywiadzie udzielonym „Super Expressowi” szef gabinetu politycznego premiera minister Marek Suski stwierdził, że zarobki nauczycieli dyplomowanych i posłów są prawie takie same.
– Posłowie mają 8 tys. zł brutto pensji podstawowej (do tego dieta ponad 2 tys. zł – red.), więc jeśli nauczyciel dyplomowany ma 5 tys. zł brutto z kawałkiem, to jest to nieduża różnica między posłem a nauczycielem – stwierdził Suski.
Polityk PiS przy okazji skrytykował zapowiadany na 8 kwietnia strajk nauczycieli. Jego zdaniem to protest inspirowany politycznie.
Suski zapewnił również, że podwyżki dla nauczycieli są realizowane. – Każdy chciałby więcej zarabiać. Nie znam osoby, która by powiedziała, że za dużo zarabia, to zrezygnuje sama… Chociaż posłowie sami sobie obniżyli pensję, ale bez przyjemności – powiedział.
W ocenie Sławomira Broniarza, prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego, słowa, które padły z ust ministra, są skandaliczne. Jak wyjaśnił Broniarz, nauczyciel dyplomowany nie zarabia ponad 5 tys. zł brutto i jego pensji daleko do wynagrodzenia posła.
– Który to nauczyciel tyle zarabia według Marka Suskiego?! – spytał oburzony szef ZNP i zaapelował do polityka PiS, by przyszedł do szkoły i zatrudnił się w roli nauczyciela. – Zobaczy wtedy, jak wygląda praca w szkole i jakie są tam tak naprawdę zarobki! Może wtedy dostrzeże, że płaca nauczyciela odstaje od płacy posła i odstaje od zarobków ministra Suskiego i to jest kwestia, która nie podlega dyskusji! – oświadczył Broniarz.