Prezes PiS Jarosław Kaczyński jest zwolennikiem wprowadzenia nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, która zakazywałby hodowli zwierząt futerkowych. Nie jest jednak przesądzone, że prawo takie w ogóle wejdzie w życie, ponieważ wielu posłów PiS nie ma nic przeciwko przemysłowi futrzarskiemu.
Na razie, jak informuje w piątek „Rzeczpospolita”, zadecydowano, że projekt ustawy o ochronie zwierząt trafił do sejmowej komisji, z której może już nie wyjść lub utknąć w niej na wiele miesięcy.
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński 28 lutego skierował projekt nowelizacji ustawy do Komisji Ustawodawczej, którą w latach rządów PO-PSL określano mianem „sejmowej niszczarki”. Nazwa wzięła się stąd, że rządząca w latach 2007–2015 PO odsyłała do Komisji Ustawodawczej niewygodne projekty ustaw, po czym lądowały one w koszu.
Cały mechanizm polega na tym, że marszałek Sejmu może poprosić Komisję Ustawodawczą o opinię, czy dany projekt nie jest sprzeczny z prawem, w tym z prawodawstwem Unii Europejskiej. Jeśli Komisja Ustawodawcza wyda negatywną opinię, marszałek może wycofać projekt z dalszego procedowania.
W połowie lutego powstała opinia Biura Analiz Sejmowych, z której wynika, że zakaz hodowli zwierząt futerkowych może naruszać unijną zasadę proporcjonalności. Możliwe więc, że prawo o ochronie zwierząt ostatecznie nie zostanie wprowadzone.